Ta przedwojenna receptura francuskiej zielarki natychmiast uwolni Cię od hemoroidów!

Zdjęcie Élise Moreau z 1944 roku w towarzystwie brytyjskiego żołnierza – to dzięki niemu ziołowa receptura na hemoroidy przetrwała wojenną zawieruchę.
Ziołowy suplement na bazie receptury Élise Moreau zajął I miejsce na międzynarodowych targach „International Botanical Medicine Expo 2024”. Ta niezwykła receptura – zagubiona w wojennej zawierusze i odnaleziona po blisko 80 latach – uwolni Cię od pieczenia, bólu i dyskomfortu związanego z hemoroidami. Nawet jeśli od lat zmagasz się z tym problemem i żadne czopki, maści czy leki nie przyniosły trwałej ulgi! Przeczytaj historię francuskiej zielarki Élise Moreau.
Rok 1944. Élise Moreau mieszka samotnie w kamiennej chacie na obrzeżach wioski Saint-Lô, w Normandii. Od śmierci męża, piekarza, utrzymuje się, lecząc ludzi ziołami. Zna się na tym jak nikt w okolicy, a wiedzę przejęła po matce i babce. Ludzie mówią, że to znachorka. Potrafi wyczytać chorobę ze spojrzenia. Niektórzy się jej boją, większość szanuje, ale jedno jest pewne – Élise zna się na cierpieniu. Umie uśmierzyć ból, obniżyć gorączkę, złagodzić nerwy. Ludzie, którzy przychodzą do niej po pomoc mawiają, że „mateńka Maureu poratuje, nawet gdy lekarz już nie pomoże”. Kobieta wie, że zioła mają leczniczą moc – tylko trzeba wiedzieć, które na co stosować i jak.
Élise wiedzie ciche, pracowite życie aż do 10 czerwca 1944 roku. W swoim starym zeszycie zanotowała:
„Wyszłam na łąkę po krwawnik. Mgła już schodziła z gór, a chłód wieczora przenikał do szpiku do kości. Nagle zamarłam. Słyszę trzaski, jakby ktoś przedzierał się na oślep przez zarośla. Po chwili z pobliskiego lasu wypadł mężczyzna. Szedł chwiejnym krokiem z wyciągniętym pistoletem, każąc, bym podniosła ręce do góry. Gdy mi się przyjrzał, szybko opuścił broń i zachwiał się na nogach. Wyglądał jak potępieniec. Bałam się, ale widać było, że źle z nim, więc zamiast uciekać, podeszłam ostrożnie bliżej.
Mówił po francusku, ale z dziwnym akcentem. Przedstawił się jako Edward, pilot RAF. Brał udział w desancie spadochronowym, ale jego samolot został ostrzelany. Słyszał krzyki żołnierzy i huk wystrzałów z karabinów, gdy sam próbował zapanować nad uszkodzonym samolotem i niedługo potem awaryjnie lądował kilka kilometrów dalej, w jeziorze. Prawdopodobnie to uratowało mu życie. W przemoczonym mundurze szedł 3 dni, zanim zupełnie opadł z sił. Widziałam, że był bardzo osłabiony, a jego twarz raz po raz wykrzywiały grymasy bólu. Pomogłam mu dojść do mojej chaty. Gorączkował. Kazałam mu zdjąć mundur i schowałam pod obluzowanymi deskami w podłodze. W okolicy stacjonowali Niemcy. Za ukrywanie alianckiego żołnierza rozstrzelaliby mnie na miejscu. Zaczęłam się krzątać po izbie, zerkając z ukosa na mężczyznę podającego się za Edwarda. Szybko zauważyłam, że nie może usiedzieć na miejscu ani położyć się na plecach. W końcu wyznał, że żadne rany wojenne nie dokuczały mu tak jak hemoroidy... Przez ciągły marsz i spanie na gołej ziemi tak go tam bolało, jakby siedział na rozżarzonych węglach.
Zrobiło mi się go żal. Bez słowa sięgnęłam po lniany woreczek z suszem. Jeszcze tego wieczora zaparzyłam mu moją słynną ziołową miksturę – taką, jaką robiła moja babka dla kobiet, które dopiero co urodziły w żniwa i zaraz musiały iść na pole. Ususzone zioła wymieszałam w moździerzu. Najtrudniejsze było cierpliwe parzenie – napar trzeba było podgrzewać na małym ogniu przez dwie godziny, nie dopuszczając do wrzenia. Tylko wtedy uwalniały się wszystkie lecznicze właściwości i powstawał gęsty, gorzki, niemal czarny wywar. Kazałam Edwardowi pić go i nie narzekać. Patrzył na mnie nieufnie, ale posłusznie wychylił pierwszy kubek. W izbie zapachniało ziołami i żywicą, a ja tylko czekałam, aż natura zrobi swoje.
Już po jednym dniu ból, który nie dawał mu siedzieć zmalał. Drugiego dnia – mógł bez problemu korzystać z wychodka. Trzeciego spacerował po wsi, a
sąsiad zrobił nam wspólne zdjęcie. Za to piątego dnia… spakował się i odszedł. Dałam mu na drogę woreczek z ziołami i kartkę z instrukcją jak zrobić i jak podawać wywar. On rozpruł zaszytą wewnętrzną kieszeń munduru i wyjął z niej broszkę z kości słoniowej. Powiedział, że to najcenniejsza rzecz, jaką ma. Podarowała mu ją siostra, gdy szedł na wojnę. Nie chciałam jej przyjąć, ale wtedy Edward uśmiechnął się, położył ją na stole i wyszedł. Miałam dziwne przeczucie, że widzę go po raz ostatni. Po policzku spłynęła mi łza, którą szybko otarłam”.

Edward Marschall, bo tak miał na imię uratowany pilot, dociera bezpiecznie do alianckiego oddziału stacjonującego kilka kilometrów od wsi. Dzięki zapiskom francuskiej zielarki przygotowuje na miejscu taką samą ziołową recepturę, jaką przygotowywała Élise podczas jego rekonwalescencji. Chce jak najszybciej wypróbować jej działanie na innych ludziach, więc idzie do punktu opatrunkowego i pyta sanitariusza, kto w oddziale najbardziej cierpi z powodu hemoroidów. Ten wskazuje na pułkownika Lambertina, który od tygodni męczy się z powodu bólu, pieczenia i krwawienia. Edward przekazuje jego adiuntantowi porcję ziołowego naparu i zaleca, by pułkownik pił go dwa razy dziennie. Dokładnie dwa dni później… Lambertin osobiście przychodzi do jego namiotu i rzuca: „Nie wiem, co tam wsypałeś, Angliku, ale od wczoraj siedzę jak człowiek, a nie jak na minie”. Po czym w ramach podziękowania daje Edwardowi niewielki scyzoryk – niemiecki, zdobyczny, z wygrawerowanymi inicjałami. Do pilota zgłaszają się inni żołnierze. O mieszance „mateczki Moreau” zaczyna mówić cały oddział.
Miejscowa ludność nazywa ziołową recepturę cudowną
W rodzimej wsi Élise Moreau wszyscy od dawna znali jej niezwodny sposób na hemoroidy. „To cud” – powtarzano, gdy w kilka dni znikał wstydliwy, piekący ból, a hemoroidy dosłownie chowały się. Mieszkańcy wsi nosili zielarce kosze z ziołami, pomagali suszyć składniki. Choć problem był wstydliwy, był też powszechny. Ludzie zostawiali przed domem warzywa, owoce i jajka, by podziękować kobiecie za leczenie.
Latem 1944 roku Saint-Lô, podobnie jak wiele miasteczek w departamencie Manche, zostało niemal doszczętnie zbombardowane. Élise Moreau przepadła bez śladu. Po jej chacie została tylko sterta kamieni. Lecznicza receptura na hemoroidy została zapomniana. Aż do marca 2020 roku…
Pamięć o „mateczce Moreau” powróciła w marcu 2020 roku
Podczas prac archeologicznych prowadzonych w trakcie odbudowy jednej z przedwojennych posesji w Normandii, w pobliżu Saint-Lô, odnaleziono metalową puszkę z 2 notatnikami i pamiętnikiem. Puszka trafiła do muzeum, gdzie jej zawartością szczególnie zainteresował się dr Luc Morel, botanik i fitoterapeuta specjalizujący się w dawnych recepturach.
Z pomocą kolegów z uczelni, na której pracuje, odtworzył recepturę sprzed lat, żeby odkryć, że… działa ona lepiej niż współczesne środki na hemoroidy! Na dodatek w 100% naturalnie. Bez tej szkodliwej chemii, która niszczy nerki, wątrobę, trzustkę i żołądek. Było oczywiste, że we współczesnych czasach nikt nie będzie warzył przez 2 godziny gorzkiego naparu, dlatego oryginalną recepturę zielarki Élise zamknięto w łatwej do przełknięcia tabletce.

Coś niezwykłego!
„Po drugiej ciąży hemoroidy zaczęły mi dosłownie rujnować życie. Ból, pieczenie, krwawienie – nie mogłam spokojnie siedzieć ani wyjść z dzieckiem na spacer. Czopki pomagały na chwilę, ale wszystko wracało. Te tabletki poleciła mi położna. Już po trzech dniach poczułam różnicę, a po tygodniu prawie zapomniałam, że miałam jakikolwiek problem. I co najważniejsze – mogę się teraz zająć dzieckiem bez bólu i stresu.”
Anna M. (32 l.), Poznań

Nie sądziłem, że coś zadziała – a jednak!
„Hemoroidy to temat, o którym faceci nie mówią, ale kto ma, ten wie… piecze, boli, przeszkadza we wszystkim. Próbowałem różnych maści, ale to tylko smarowanie – żadnego efektu na dłużej. Te tabletki kupiła mi żona, bo sama woli naturalne rzeczy. I dobrze, że posłuchałem. Skład ziołowy, bez chemii, a działa lepiej niż wszystko, co brałem wcześniej. Po kilku dniach mogłem wreszcie normalnie siedzieć i zapomnieć o problemie.”
Tomasz R. (55 l.), Kraków
Preparat na bazie receptury mateczki Moreau już w ciągu pierwszych godzin przynosi wyraźną ulgę w bólu.
pieczenie i swędzenie w okolicach odbytu
ból przy siedzeniu i podczas wypróżniania się
uczucie napięcia, ucisku i obrzęku w obrębie odbytu
drobne krwawienia i podrażnienia
dyskomfort, który zawstydza i przeszkadza w zasypianiu.
Działając od wewnątrz, ziołowy preparat łagodzi stan zapalny, zmniejsza obrzęk i szybko przynosi ulgę w bólu oraz pieczeniu.

PRZED
PO
Francuska receptura Élise Moreau zdobyła I miejsce na szwajcarskich targach „International Botanical Medicine Expo 2024”, choć w naszym kraju wciąż mało kto o niej słyszał. Dr Luc Morel postanowił udostępnić ten ziołowy preparat jak największej liczbie osób zmagających się z bólem i dyskomfortem, jaki powodują hemoroidy. Tym samym spełnił ostatnią wolę zielarki, zapisaną w jej pamiętnikach.

Ziołowa formuła jest oparta na recepturze z czasów II wojny światowej
Dr Morel znalazł firmę farmaceutyczną, która podjęła się tego zadania, i rozpoczął wytwarzanie ziołowego preparatu do bezoperacyjnego zwalczania hemoroidów (nawet 3 i 4 stopnia). Pomagają mu liczni darczyńcy. Przeprowadzono zbiórkę, dzięki której pierwsza partia preparatu, 100 opakowań, zostanie rozdana CAŁKOWICIE ZA DARMO! Tylko dla najbardziej potrzebujących ludzi, którzy pragną ulgi w nawracającym bólu.
Kliknij, aby sprawdzić dostępność darmowych opakowań preparatu >>>> Kliknij, aby sprawdzić dostępność darmowych opakowań preparatu >>>>
Komentarze
Zosia72
Nie będę owijać – hemoroidy to był mój koszmar. Pieczenie, ból, krwawienie, nie mogłam normalnie żyć. Czopki, maści, nasiadówki – nic nie pomagało. Dopiero te tabletki przyniosły ulgę. Już po pierwszym dniu poczułam różnicę. Teraz żałuję, że nie trafiłam na nie wcześniej!
arek_krakow
Powiem tak – jak facet mówi, że go „tam” boli, to znaczy, że naprawdę boli. Mnie bolało tak, że nie mogłem jeździć autem. Żona znalazła ten preparat. Teraz żyję bez wstydu, bez biegania do apteki. Po tygodniu przeszło jak ręką odjął.
fitMama2
Po porodzie hemoroidy zrobiły mi z życia piekło. Wstydziłam się mówić, ale bolało przy każdym ruchu. Te tabletki zaczęłam brać z polecenia położnej i... wow. Naturalne, ziołowe, a działają jak konkretne lekarstwo.
Stanisława L.
Brałam to przez 10 dni i nie mam już problemu. A męczyłam się z tym od 12 lat! Na dodatek 1 opakowanie dostałam za darmo.
NIEsmarujęSIĘ
Maści? Nigdy więcej. Tyle babrania się a efekt żaden. Te tabletki to zupełnie inna bajka – szybko, skutecznie. I w końcu nic nie wychodzi i nie boli…
Marek55plus
Szczerze? Nie wierzyłem w skuteczność tych tabletek. Ale jak przez tydzień nie mogłem chodzić ani usiąść bez bólu, to zamówiłem. Trzy dni później po wiadomym problemie nie było śladu. Piszę to, bo wiem, ilu facetów z tym walczy po cichu.
AnnaPoznan
Najgorsze były poranki – ból przy wypróżnianiu, nawet krew, potem pieczenie przez pół dnia. Nie dało się pracować, usiąść, ani zająć moich synkiem bez myślenia o bólu d... dlatego te tabletki to moje wybawienie. Nie chcę nic innego!
wroclawianka876
ja tez dostalam za darmo! Troche sie wstydziłam dzwonic, ale się przemoglam i powiem, że WARTO. Bardzo mila konsultantka, mloda, ale profesjonalna. Tylko powiedzialam, gdzie wysłac i moglam się rozlączyć.
Halinka_emerytka
W domu seniora pół piętra to bierze. Pielęgniarka nam to poleciła. Naturalne i działa – starsze panie siedzą teraz bez poduszek 😊
Piotr_wrzeszcz
To działa lepiej niż jakiekolwiek czopki. Po prostu łykasz i masz spokój. Zero babrania się, zero wstydu. I naprawdę działa – ja poczułem ulgę po kilkunastu minutach. Niemożliwe, że teraz można odebrać opakowanie bezpłatnie.
AlicjaNieWstydziSie
Wstydziłam się iść z tym do lekarza. Serio. A ból był taki, że nie dało się chodzić. Te tabletki brałam z nadzieją, że chociaż trochę pomoże. A tu proszę – hemoroidy wchłonęły się!!!